W uzupełnieniu artykułu księdza Jana Władzińskiego pod tytułem: "Materiały i przyczynki do dziejów naszej diecezji - Bełżyce" z powodu 500 letniego istnienia Bełżyc ogłoszonego w "Wiadomościach Diecezjalnych Lubelskich" rok 1920 nr 1, nr 2-3 i 1927 nr 4 pragnę dać parę szczegółów o kościele w Bełżycach.
Wyraz Bełżyce pochodzi od Bełz, imienia naczelnika rodu. Bełżyc znaczy syn Bełza, a Bełżyce znaczą synowie Bełza.
Bełżyce w 1417 roku otrzymują od Króla Władysława Jagiełły prawa miejskie zwane magdeburskiem. Już od dawna zaczęli tu osiadać wychodźcy z Niemiec w charakterze rzemieślników. Żywioł ten polonizuje się, zatrzymuje jednak nazwiska niemieckie i swe narodowe przymioty: pracowitość i zamiłowanie do oświaty. Pozostały rody w Bełżycach, które zatrzymały imię i tradycje niemieckie: Stein, Schweigier, Malbor, Toruń, Gut, rody te w niedawnej dobie przyjęły napowrót katolicyzm, pozostając długo w kalwinizmie. Jednak nadanie praw z 1417 roku nie wspomina o kościele. Dopiero w 1425 roku Długosz in lib. benef. wspomina o parafii i kościele w Bełżycach. Powstanie kościoła w Bełżycach łączy się ze zbudowaniem zamku obronnego wśród trzęsawisk i błot przez dziedziców grodu Bełżyce. Czy kościół w Bełżycach był w obrębie zamku, czego wymagało castellum, nie da się udowodnić, raczej twierdzić musimy, iż kościół dawny drewniany stał w tym samym miejscu, co obecny kościół murowany. Kościół drewniany istniał przeszło dwieście lat. Około roku 1606 został opanowany przez protestantów. Proboszcz usunął się do parafii świeżo utworzonej Matczyn. Po 40 latach wyrokiem sądowym został kościół zwrócony katolikom, ale był w zupełnej ruinie. Zbudowany został nowy murowany w stylu barokowym zupełnie prostym, o jednej nawie. Stało się to za panowania papieża Aleksandra VII (1655-1667), kiedy królem polskim był Jan Kazimierz Waza (1648-1668).
Na budowę złożyło się dwóch fundatorów: nawę główną budował swym kosztem Feliks Szaniawski, właściciel Krężnicy, prezbiterium nieco niższe, ks. Wojciech Ościechowski, proboszcz parafii Bełżyce. Obaj ci fundatorzy spoczywają w grobach pod kościołem, nie mają jednak pośmiertnej tablicy w kościele. Z powodu braku funduszów i przeciwności ze strony protestantów budowa trwała 24 lata (1646-1670). Kalwini i arianie popierani przez możną rodzinę Orzechowskich usunęli się do tak zwanego sądu luterańskiego w Bełżycach. W sądzie tym zbudowali zbór, urządzili cmentarz dla współwyznawców. Panując w miasteczku Bełżyce przez lat blisko pięćdziesiąt niepodzielnie, utworzyli słynną szkołę średnią zwaną gimnazjum dla propagowania swych poglądów religijnych wśród młodzieży. Za sobą mieli możnych, lud zaś ulegał im wskutek nacisku swych panów: "cujus regio, ilius et religio" czyja władza, tego i religia ówczesna zasada. Fałszywa wiara chciała olśnić też umysły chwiejne blaskiem wysokiej nauki. W tym innowiercy stworzyli księgozbiór dział przeważnie tendencyjnych pod względem poglądów religijnych i wrogich kościołowi rzymsko-katolickiemu. Literaturą tą chcieli zatruć jadem nienawiści duszę chrześcijańską. W roku 1648 najazd kozaków pod wodzą Chmielnickiego spustoszył Bełżyce, od pożogi wojennej spłonęły szkoła i biblioteka kalwińska w Bełżycach. Był to cios ostateczny, który ugodził w samo serce innowierców bełżyckich: ich wodzowie umieli rządzić, gdy ich zwolennicy opływali w dostatkach, nie umieli ich podnieść, gdy byli w upadku materialnym. Pozostały po kalwinach w Bełżycach nieme kamienie na mogiłach, które do roku 1918 były jeszcze dostrzegalne (w roku tym gmina ewangelicka sprzedała ogród luterski w Bełżycach na łokcie pod zabudowania, które wkrótce stanęły i zatarły wszelkie ślady protestantyzmu w Bełżycach).
Rozdarcie religijne wśród chrześcijan, a w ślad za niem idące waśnie społeczne osłabiły i rozbiły jednolity obóz religijny. Skorzystali z tego Żydzi, którzy od czasu reformacji zaczęli się panoszyć w Bełżycach. Mając uczonych, jak lekarza Jakóba z Bełżyc, zbudowali synagogę wyższą od kościoła. Zaskarżeni do króla, z rozkazu Zygmunta III musieli obniżyć swą synagogę, bo przewyższała krzyż na kościele. Synagoga ta choć zniżona górowała ponad budowlami innemi w Bełżycach z powodu swego ogromu; w roku 1913 od pożaru spłonęła i dotychczas jest w zupełnej ruinie, zdaje się, że nigdy nie będzie odbudowana z powodu braku funduszów kahalnych. Zachłanne żydostwo mnożące się niepomiernie, uchwyciło handel w swe ręce, dawne mieszczaństwo dzierżące tradycję Hanzy niemieckiej zeszło do roli drobnego rolnika i rękodzielnika, źródło bogactwa handel przeszedł w ręce żydowskie. Oni to nawet wspaniałą budowlę austerję (oberżę) czyli hotel posiedli, zamieszkując ją, a była to budowla specjalnie wzniesiona na noclegi orszaku królewskiego za Zygmunta III (1587-1632) (patrz Żółkiewski wojna moskiewska) i za Jana Sobieskiego (1674-1696. Budowla ta również spłonęła w roku 1913 w czasie pożaru. Z dworu bełżyckiego nie pozostały ślady. Obszerne dobra rozparcelowali właściciele Brzezińscy. W domu ich powstał w 1922 szpital okręgowy Sejmiku Lubelskiego. Ocalałe mury po zamku bełżyckim, przerobione na gorzelnię i browar, dziś w połowie odbudowane, użyte są na pocztę i szkołę.
Z powyższego widzimy, iż wszystko popadło w ruinę, jedynie kościół pozostał w ostatnich stuleciach jako ostoja wiary, życia i prawdziwej kultury życia.
Położony nad stawem i rzeką, od zachodu i północy otoczony łąkami i trzęsawiskami. Od wschodu ciągnie się wąwóz ze strumieniem. Tu z pod kościoła bije źródło, skąd wydobywa się woda czysta i zdrowa. Źródło to ujęte w marmurowe obramowanie, ogrodzone żelaznymi sztachetami. Obramowanie zakończone pięknem popiersiem króla Władysława Jagiełły (1417-1917).Szum wody ze źródła robi przyjemne wrażenie. Kościół położony w kącie północno-zachodnim w zaciszu stuletnich lip. Kościół okolony cmentarzem, na nim do roku 1888 chowano umarłych. Na cmentarzu nie ma pomników, jest jeden z muru zbudowany poświęcony pamięci Iłżyckich (1853). Kościół bełżycki ma wieżę wystającą przy wielkich drzwiach w formie czworoboku. Wewnątrz kościół przedstawia się imponująco, jednym rzutem oka można objąć całość. Wspaniały ołtarz wielki rzeźbiony mający obraz Nawrócenia św. Pawła i niegdyś św. Stanisława biskupa męczennika dwóch tytularnych patronów, figury naturalnej wielkości św. Stanisława biskupa męczennika, św. Wojciecha, św. Floriana i św. Teodora M.M., nadto u góry rzeźbiony obraz św. Trójcy, trzech osób Boskich i świata w formie kuli. Ołtarz nie potrzebnie zwężony, na dużej wielkości cyberium. Boczne ołtarze pięknej snycerskiej roboty mają obrazy Matki Boskiej, św. Antoniego Padewskiego, św. Józefa O.N.M.P. i św. Anny, na zasuwach zaś są obrazy św. Stanisława Kostki, św. Franciszka a`Paulo, św. Elżbiety W.
W kościele nie ma historycznych nagrobków. Nad zakrystią są dwa pokoiki, dziś użyte na skarbiec. W pokoikach tych według podania nocował król Jan Sobieski w czasie częstych bytności swych w Bełżycach. Kościół bełżycki może pomieścić cztery tysiące osób, ma wspaniałą ambonę, z niej kaznodzieja ogarnia całe audytorium, głos jego rozlega się w doskonałej akustyce.
Parafia Bełżyce posiada w Bełżycach czteromorgowy cmentarz, położony przy drodze prowadzącej do Opola na gruncie proboszczowskim.
Poświęcony został przez ks. Antoniego Gomulskiego w 1868 roku, powiększony zaś w 1883 i 1910. Cmentarz ten okolony murem nowym, ulegającym jednak bardzo prędkiej ruinie. Cmentarz zadrzewiony i uporządkowany, jest bardzo piękny, prowadzi do niego ulica Urzędowska, położona na słynnym trakcie krakowskim. Na cmentarzu tym pochowani są ostatni księża proboszczowie, wśród kapłanów spoczywają w ziemnej mogile ks. Wincenty Lisowski, zmarły w r. 1897, kustosz O.O. Bernardynów w Lublinie i ks. Aleksander Stelęgowski, zabity niewinnie w r. 1914 przez austrjackich siepaczy, nadto w grobach murowanych, mających wielkie pomniki, leżą zwłoki miejscowych obywateli ziemskich wielkiej własności. W jednym grobie spoczywają dwaj bracia Brzezińscy: Konstanty i Witold, właściciele dóbr Bełżyce, zmarli 1895 roku. Jest mogiła ze strzaskaną kolumną Górskiego, kawalera maltańskiego, właściciela Krężnicy. Na cmentarzu tym jest pomnik na mogile Tomasza Słotwińskiego, powstańca 1863 r., ojca trzech kapłanów: ks. Stanisława, opata kościoła Bożego Ciała w Krakowie, ks. Adama, pijara, profesora szkół pijarskich w Krakowie i ks. Joachima proboszcza w Abramowicach.
Przy kościele Bełżyckim jest bractwo Różańca świętego. Jak świadczy księga bracka założona została przez Szaniawskich (a Szaniawsciane Domo) w 1666 roku. W księdze tej jest tytuł tego bractwa: "Paradisus Marianus seu Rosa Mystica varis florum ederibus austa Divo Patriarcha Dominieo variis mundi in partibus plantatus Anno quo flores vercedere sages valeat Rosa Mystica cujus odor nostre cordi animique sapit. Mista agit haso Mariana Rosa est altaria cordis odere replens, si una quid horti agent nostri Anno Domini MDCCLXXXI - 1781.
Słowa te w dniu wprowadzenia ks. Stanisława Konopki promotora bractwa w obecności Stanisława Kaszowskiego - dziedzica Bełżyc, Kazimierza Jastrzębskiego - dziedzica Krężnicy. Do księgi tej wpisani są w bractwo przedstawiciele arystokracji Stadniccy i Brzezińscy, z nich Franciszek Brzeziński pod rokiem 1796. Z mieszczan z rodów wygasłych, zapisani są antenaci z przed stu laty: Białoskurskich, Niwińskich, Stępniewskich, Mizerskich, Ostrowskich i Kudelskich, z istniejących: Kamińskich, Winiarskich, Chomickich, Słotwińskich Wiślińskich, Zielińskich, Rumińskich, Dobrowolskich, Lubaczewskich, Ćwiklińskich, Kotłowskich, Wysmulskich, Wójtowiczów i Anasiewiczów , z włościjan: Ziębów, Smętnych Stanków, Traczów, Królów, Plewików. Bractwo Różańcowe w Bełżycach było pod kierunkiem duchowym O.O. Dominikanów w Lublinie. Do Bractwa Różańcowego należał majątek ziemski nazywany prebendą. Używał tego majątku Ksiądz Prebendarz, promotor Bractwa, pełniący jednocześnie obowiązki wikariusza. Do prebendy należały następujące grunta: "pułanek" na Krężnicy stai 15, zapisany przez Feliksa Szaniawskiego, "pułanek" w Bełżycach, obok pola plebańskiego, "łan" na Jaroszewicach stai 35. Na te pola wychodziło 41 korcy wysiewu. Oprócz tego kapitałów Bractwo miało 7720zł. polskich.
Przy kościele Bełżyckim był "szpital", czyli schronisko dla ubogich, hojnie uposażony w zapisy pobożne.
Niezależnie od tego, proboszcz Bełżycki do swego własnego użytku posiadał dwa łany od gościńca Opolskiego, na które wychodziło wysiewu 62 korcy zboża. Opodal plebanji był pięknie zabudowany folwark plebański . Dobra te ziemskie Rząd rosyjski skonfiskował po powstaniu 1863 i rozdał różnym osobnikom polakom i moskalom zasłużonym przy "uśmierzaniu" powstania. Ci zaś sprzedali rejentalnie te dobra w trzecie ręce: są one dziś rozdrobnione pomiędzy małorolnymi. Sześciomorgowy grunt plebański pozostały po konfiskacie został uszczuplony przez rozszerzenie cmentarza: niestety w zamian za to parafia Bełżycka nie nabyła dotąd brakujących morgów.
Przy kościele Bełżyckim byli następujący proboszczowie: